Początki z antyoksydacją - już 16 lat temu
Serum antyoksydacyjne poznałam w 2008 roku i aż do zeszłego roku byłam wierna mojej ulubionej kombinacji antyoksydantów: witamina C (kwas askorbinowy) + witamina E + kwas ferulowy. Serum antyoksydacyjne stosowałam codziennie rano, następnie serum nawilżające, krem nawilżający (lub kremy - w zależności od stanu wysuszenia mojej skóry) oraz krem z filtrami UV i krem BB (o tym jak nakładać tyle warstw opowiemy sobie innym razem).
Sera z powyższą kombinacją antyoksydantów to:
Przejście na inne antyoksydanty
Co się zmieniło? Rok 2023 był dla mojej skóry rokiem pod znakiem antyoksydacji w kremach. Przyznam szczerze, że nie wierzyłam, że to będzie możliwe, bo wykorzystanie w kremach kwasu askorbinoego było praktycznie nieskuteczne. Okazało się, że można mieć skuteczną antyoksydację w kremie i nie zawsze jest to witamina C. Zaczęłam zmiany razem z antyoksydacyjnym kremem na noc od Skin Science Molecules. Nie jest to typowy krem okluzyjny: oprócz lipidowych składników ma antyoksydanty, w tym kurkuminę. Kurkumina jest bardzo silnym antyoksydantem, ale trzeba wiedzieć, jak ją podać, żeby mogła zadziałać w skórze. W kremie Skin Science nowatorska kompozycja zawiera kurkuminę zamkniętą w biokompatybilnym nośniku Veticell®. Pozwala on zwiększyć przenikanie przeznaskórkowe kurkuminy oraz efektywnie wprowadzić ją do wnętrza komórek. Składnik ten oprócz neutralizacji działania wolnych rodników, rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry, działa przeciwzapalnie, a dzięki temu zapobiega procesowi starzenia, czyli wpływa na zmarszczki.
Potem, gdy skończyłam całe opakowanie, przerzuciłam się na Dermomedica - Vitamin C Remodeling Cream. Tu ponownie główną rolę odgrywa witamina C, ale w wersji amfifilowej, która jest stabilna i nie wymaga tak niskiego pH jak kwas askorbinowy, by stymulować fibroblasty do działania. W połączeniu z kwasem traneksamowym (rozjaśnianie przebarwień), kwasem ferulowym (antyoksydacja, działanie przeciwstarzeniowe) oraz glutationem (antyoksydacja, działanie przeciwstarzeniowe) to prawdziwe kombo antyoksydacyjne i przeciwstarzeniowe dla skóry. Uwaga - w kremie użyte są kwasy, których działanie nie ma nic wspólnego ze złuszczaniem, nie jest to peeling kwasowy, zatem można bez obaw używać codziennie, 365 dni w roku. Tego kremu używałam w dwóch kombinacjach: latem samodzielnie na skórę pod krem z filtrami, a jesienią na krem z retinolem, jako wzmocnienie antyoksydacji. To był jeden z kremów, który zabrałam ze sobą na dłuższy pobyt w Nowym Jorku, o czym mówiłam tutaj:
Czego aktualnie używam do antyoksydacji?
Teraz, po powrocie, od nowego roku, mam nową kombinację antyoksydacyjną uwzględniającą moich aktualnych ulubieńców: Woods_ Copenhagen - Vitamin E Serum oraz Dermomedica - Antyoksydacyjny balsam do ciała.
Cały czas intensywnie działam z retinoidami, co przy mojej suchej skórze wymaga dodatkowego intensywnego wsparcia bariery hydrolipidowej. Przy basenie 3 razy w tygodniu i zmienności temperatur oraz czynników zewnętrznych, moja skóra jest naprawdę wystawiona na trudy i potrzebuje dobrego wsparcia. Oba produkty przychodzą jej na ratunek. Serum z witaminą E od Woods to nie zwyczajne serum. Poza głównym składnikiem, mamy też bogactwo substancji nawilżających takich jak: Pseudoalteromonas Ferment Extract (unikalny, naturalny składnik pozyskiwany z mikroorganizmu morskiego występującego w zimnych wodach Antarktyki. Ma zdolność utrzymania intensywnego nawilżenia skóry oraz wzmacnia jej naturalną barierę ochronną, tym samym chroniąc przed odwodnieniem), organiczny sok z liści aloesu, organiczny ekstrakt z ogórka (uwielbiam, gdy w kosmetykach nawilżających jest ekstrakt z ogórka, bo to prawdziwy ekspert od nawilżenia, który działa jak mały magazyn wilgoci, a przy okazji pomaga złagodzić podrażnienia i uczucie napięcia) oraz sodium PCA, który występuje w skórze i jest częścią naturalnego czynnika nawilżającego skóry (NMF). Dzięki biotechnologii połączenie tych składników z witaminą E daje lekkie, przyjemne w zastosowaniu serum, które mogę nałożyć zarówno na dzień, jak i na noc (na noc samodzielnie lub na serum BHL, by wzmocnić działania regenerujące).
Serum oczywiście przykrywam kremem i tu wchodzi na scenę wspomniany wcześniej balsam do ciała. Bardzo często podchodzę do zastosowania kosmetyków inaczej niż sugeruje producent i antyoksydacyjny balsam do ciała stosuję zarówno do ciała, jak i do twarzy ;) To taka wersja dla leniwych, ale balsam ma świetny skład okluzyjno-antyoksydacyjny (witamina C+ glutation - bardzo dobre antyoksydanty dla twarzy i ciała) i sprawdza się, gdy nie mam już siły na wieczorne rytuały.
Uwaga, zmieniam produkty dopiero wtedy, gdy skończę te rozpoczęte! ;)
Dla kogo jest ta propozycja pielęgnacji antyoksydacyjnej?
Jeśli masz suchą skórę, dodatkowo uwrażliwioną i podrażnioną przez retinoidy albo mocne kwasy złuszczające, możesz skopiować moją obecną wersję antyoksydacyjną 1:1 i Twoja skóra powinna być szczęśliwa.
Jeśli masz skórę z nadprodukcją sebum, zamiast serum z witaminą E wybierz serum bazujące na etylowanej wersji witaminy C - zobacz tutaj przykłady.
Jeśli jesteś początkująca i nie wiesz, jak zabrać się do antyoksydantów - zacznij od diagnozy swojej skóry ! W planie pielęgnacyjnym otrzymasz rekomendację produktu dopasowanego do problemów i potrzeb Twojej skóry.
Jeśli już używałaś serum antyoksydacyjnego i znasz swoja skórę, to... baw się dobrze, wprowadzając dopasowaną do swojej skóry antyoksydację, czy to w formie serum, czy kremu!
Agnieszka Zielińska
Skin Ekspert
założycielka Skin Wisdom
PS Uruchomiłyśmy sekcję komentarzy na naszym blogu! Daj znać, jaki kosmetyk antyoksydacyjny jest w tym momencie Twoim ulubieńcem :) Komentarze mogą dodawać tylko osoby zalogowane.
Dodaj komentarz